words, words, words
What
do you read, my lord?
Words, words, words.
Słowa - spopielałe myśli, wielokrotnie przetworzone, przystosowane, przycięte.
Chyba przywiązuję zbyt dużą wagę do słów. Niemożliwe. Czy można przywiązywać do
czegoś zbyt dużą wagę? Tak, żeby nie utonęło w morzu bezwartościowości...
What do you read, my lord?
Words, words, words.
Słowa - stare, zniszczone nadają się do powtórnego użycia w nowych
konfiguracjach po delikatnym przyprószeniu pudrem.
Śpiewające słowa. My make-up may be flaking But my smile still stays on. To prawie jak miony z gitarą - Who wants to live forever? (Nie płacz N'Av)
What do you read, my lord?
Words, words, words.
Słowa - pogniecione, którymi spluwa się komuś prosto w twarz. Wyszeptane, wykrzyczane. Przemilczane. Które są najgorsze? Tylko nie odpowiadajcie, że zależy to od sytuacji.
What do you read, my lord?
Words, words, words.
Słowa - kamienie, z których wznosi się prywatne twierdze. Tworzywa do budowy maszyn oblężniczych. A gdzieś w oddali przeraźliwy krzyk, który może zniszczyć wszystko.
What do you read, my lord?
Words, words, words.
Słowa - wzburzające powietrze i te nieme, przepływające światłowodami strumienie nieświadomości. Nieme? To tylko ja jestem głucha jak na człowieka przystało.
What do you read, my lord?
Words, words, words.
Słowa - piękno, zło, dobro, siła, słabość, walka, ucieczka, prawda, kłamstwo, zdrada, honor, światło, ciemność, ironia, śmiech, smutek, Hamlet, Talleyrand, Wojaczek, Oliveira, Raskolnikow, Vonnegut, Blake, Rimbaud, ...
Słowa, słowa, słowa...
Subskrybuj:
Posty (Atom)